Zaczyna się długi weekend, co zrobić by po tygodniu pracy naładować się pozytywną energią i wzmocnić system odpornościowy? Odpowiedź jest prosta! Ściągnąć buty i chodzić. :D
Dlaczego chodzenie na boso ma nam pomóc? Nasz organizm jest dosłownie chodzącą baterią. Ciągle generuje ładunki elektryczne. Nadmiar, któregoś z ładunków - dodatnich lub ujemnych - może prowadzić do zaburzenia funkcjonowania naszego mechanizmu. Niestety nasze środowisko dostarcza nam coraz więcej pól elektromagnetycznych naładowanych dodatnio.
Najprostszym (ale nie jedynym!!) jest oddanie dodatnich jonów do ziemi - i tym samym wyrównanie ilości jonów ujemnych w swoim ciele - gdyż Ziemia jest przewodnikiem elektronów ujemnych. Wiele badań potwierdza, że ziemia jest ogromnym źródłem przeciwutleniaczy, które neutralizują wolne rodniki w naszym organizmie, dodatkowo takie wędrówki pomagają:
w regeneracji i relaksie,
gwarantują lepszy sen,
wspomaga walkę z chorobami autoimmunologicznymi,
poprawiają krążenie,
korygują postawę ciała,
eliminują stres, depresję i nerwice,
zapobiegają żylakom
regulują hormony,
dają zastrzyk pozytywnej energii!!
Chodzenie na boso masuje nasze stopy, a co za tym idzie nasze organy wewnętrzne (każdy punkt na stopie odpowiada naszym narządom*). Gdy dotykamy stopą nierównej powierzchni, poprawia nam się ukrwienie, a dzięki temu do stóp dociera więcej tlenu i składników odżywczych. Ziemia przekazuje nam przez stopy energię, która pomaga nam "mocno stać na ziemi". A. Lowen w swojej książce "Duchowość ciała" opisuje to tak: "Kiedy jakiś system (np.obwód elektryczny) jest nieuziemiony, istnieje ryzyko, że wyjątkowo silny ładunek przeciąży i spali system. W podobny sposób jednostki nieuziemione ryzykują, że zostaną pokonane przez silne uczucia".
Bose wędrówki sprawiają, że nasze zmysły się wyostrzają. Zaczynamy zwracać większą uwagę, na to co znajduje się dookoła, po to by nie nadepnąć na ostry kamień, owada lub się nie potknąć. Gdy ściągamy buty, nie tylko hartujemy nasze ciało, ale także i ducha. Łączymy się z przyrodą i energią świata, stajemy się wrażliwsi na to co nas otacza.
Uziemieniem i jego pozytywnym wpływem na nasz organizm była zafascynowana także dr.Ch.Weston, która poddawała kwiaty uziemieniu lub też odcinała je od niego za pomocą kabla wetkniętego w ziemię. Kwiat słonecznika, który był "ukorzeniony" miał wodę przejrzystą i nie opadł, natomiast słonecznik, który nie miał dostępu do elektronów płynących z ziemi obumarł, a woda w jego naczyniu zrobiła się mętna.
Po jakiej powierzchni i jak chodzić? Może być to ziemia, trawa, piasek, żwir, kamienie, a nawet beton (byle nie malowany). Wszystkie te nawierzchnie dostarczają nam wolne elektrony, a im są bardziej wilgotne tym lepiej! Dlaczego? Ponieważ woda, przewodzi elektrony (dlatego nasze ciało tak doskonale na nie reaguje). A teraz wiadomość, która powinna ucieszyć najbardziej leniwych - chodzić nie musimy, wystarczy, że będziemy stać lub siedzieć, ważne by nasze stopy dotykały ziemi. To takie proste!
Mam nadzieję, że już dziś udacie się na spacer po ogrodzie, plaży lub lesie i zaczniecie czerpać to co najlepsze daje nam ziemia. Pamiętajmy, że natura daje nam wszystko! To my wraz z rozwojem cywilizacji staliśmy się wygodni i zapominamy, że wszystko co jest nam potrzebne znajduje się na wyciągnięcie ręki. Udanego weekendu. :)
* więcej na ten temat będę pisała w kolejnych postach, a dla zainteresowanych link: http://www.suplementy.zdrowe.com.pl/userfiles/image/receptory_stopy.jpgh